Opowieść "Dziecko Olimpu i zaginione miasto" opowiada o dziewczynie, która dowiaduje się, że jest półbogiem, ale nie byle jakim. Jest Dzieckiem Olimpu.
Teraz musi stawić czoła wszystkim przeciwnościom losu, zobaczyć, którzy przyjaciele są jej wierni, odkryć tajemnice swojego istnienia oraz przekonać się czy jest miłość... :)

piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 2 - KIM U DIABŁA JESTEŚ ?

-Że wy tu będziecie to wiedziałam, ale on! - Ewa stała przed budynkiem UJ, gdzie miał odbyć się wojewódzki etap Konkursu Wiedzy o Mitologii. Właśnie Philip i Zen powiedzieli jej, że tu są, tak jak kazała im się zameldować.
-Kto jest, Ewka? Kto?! - pytał Zen.
-Spokojnie! Ciszej ośle wodny! - uciszył go Phil - W komisji głównej siedzi Hermes. Co on tu robi nie wiem. Ale nie możemy się denerwować. Może ma zadanie...-
-Ok. Chłopaki, dacie radę! Ja idę do mojej przyjaciółki, muszę ją podtrzymać na duchu. Niech idzie i to wygra! - powiedziała pokazując uniesione ręce, trzymając kciuki i obracając się w stronę głównych drzwi. Mel była już w środku. 
Philip i Zen siedzieli na schodach. Mieli udawać, że czekają na dziewczynę, a przy okazji obserwować otoczenie. 
-Ładna pogoda prawda? - Nad nimi stał jakiś facet. Zen podniósł głowę. Był to blondyn, dosyć młody. Przynajmniej takie sprawiał wrażenie. - Sam zadbałem od to słoneczko - dodał mężczyzna z uśmiechem.
-Tato? - zapytał Philip, który teraz podniósł głowę.
-Ci... Hermes tu jest, ale ja oficjalnego pozwolenia nie mam. Musiałem was oświecić. Jutro będzie tu zgraja potworów. - powiedział Apollo
- CO?! - zapytali jednocześnie chłopacy - W Polsce? Przecież to za daleko od Ameryki.
-Ale tutaj jest ONA. -
-Mel? -
-Oh. Tak. Ona. Ona nie jest zwykła. To prawda - jest półboginią, ale jej rodzice też nimi są i dziadkowie też. - opowiadał z zagadkową miną Apollo.
-Ale jak? Jak może mieć pełną rodzinę będąc półbogiem? - zapytał Zen.
-Oh. To możliwe. Wystarczy siła umysłu... A jej rodzina dobrze wiedziała co robi żyjąc w tym Kraju. Takich jak ona nazywa się Dziećmi Olimpu, pomimo tego, że mają swojego boskiego rodzica. Ale mają też patrona...- Apollo tłumaczył im coraz bardziej zagadkowo. Nagle drzwi UJ się otwarły i ze środka zaczął się wylewać tłum. - Skończyło się. Muszę znikać. Powiem jednak, że niedługo będziecie w domu. - mrugnał do Zena, uścisnął rękę syna i zniknął.
W tym momencie ze środka wyszła Ewa. Wyraźnie uradowana. 
-WYGRAŁA! Powaliła konkurencję. - ogłosiła im z wyraźnym uśmiechem. 
- A gdzie ona teraz? - zapytał Phil 
- Z bogiem, z Hermesem - powiedziała córka Ateny.
-Dobrze, że dodałaś, bo mieliśmy tu wizytę drugiego boga. - powiedział markotny Zen.
Ale Ewa nie zdążyła zapytać jakiego, bo wtedy podeszli Mel i Hermes. 
-Witajcie dzieci! Wasza koleżanka. Bardzo dobry konkurs. A teraz niespodzianka dla was wszystkich - mówiąc to zniknął. 
Zastanawiali się nad sensem jego słów, gdy nad głową Mel zajaśniał zarys góry. Cala 4 oniemiała. 
-To symbol Olimpu - powiedziała Ewa i wtedy wszyscy zniknęli ze zdziwieniem na twarzach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz