-Że wy tu będziecie to wiedziałam, ale on! - Ewa stała przed budynkiem UJ, gdzie miał odbyć się wojewódzki etap Konkursu Wiedzy o Mitologii. Właśnie Philip i Zen powiedzieli jej, że tu są, tak jak kazała im się zameldować.
-Kto jest, Ewka? Kto?! - pytał Zen.
-Spokojnie! Ciszej ośle wodny! - uciszył go Phil - W komisji głównej siedzi Hermes. Co on tu robi nie wiem. Ale nie możemy się denerwować. Może ma zadanie...-
-Ok. Chłopaki, dacie radę! Ja idę do mojej przyjaciółki, muszę ją podtrzymać na duchu. Niech idzie i to wygra! - powiedziała pokazując uniesione ręce, trzymając kciuki i obracając się w stronę głównych drzwi. Mel była już w środku.
Philip i Zen siedzieli na schodach. Mieli udawać, że czekają na dziewczynę, a przy okazji obserwować otoczenie.
-Ładna pogoda prawda? - Nad nimi stał jakiś facet. Zen podniósł głowę. Był to blondyn, dosyć młody. Przynajmniej takie sprawiał wrażenie. - Sam zadbałem od to słoneczko - dodał mężczyzna z uśmiechem.
-Tato? - zapytał Philip, który teraz podniósł głowę.
-Ci... Hermes tu jest, ale ja oficjalnego pozwolenia nie mam. Musiałem was oświecić. Jutro będzie tu zgraja potworów. - powiedział Apollo
- CO?! - zapytali jednocześnie chłopacy - W Polsce? Przecież to za daleko od Ameryki.
-Ale tutaj jest ONA. -
-Mel? -
-Oh. Tak. Ona. Ona nie jest zwykła. To prawda - jest półboginią, ale jej rodzice też nimi są i dziadkowie też. - opowiadał z zagadkową miną Apollo.
-Ale jak? Jak może mieć pełną rodzinę będąc półbogiem? - zapytał Zen.
-Oh. To możliwe. Wystarczy siła umysłu... A jej rodzina dobrze wiedziała co robi żyjąc w tym Kraju. Takich jak ona nazywa się Dziećmi Olimpu, pomimo tego, że mają swojego boskiego rodzica. Ale mają też patrona...- Apollo tłumaczył im coraz bardziej zagadkowo. Nagle drzwi UJ się otwarły i ze środka zaczął się wylewać tłum. - Skończyło się. Muszę znikać. Powiem jednak, że niedługo będziecie w domu. - mrugnał do Zena, uścisnął rękę syna i zniknął.
W tym momencie ze środka wyszła Ewa. Wyraźnie uradowana.
-WYGRAŁA! Powaliła konkurencję. - ogłosiła im z wyraźnym uśmiechem.
- A gdzie ona teraz? - zapytał Phil
- Z bogiem, z Hermesem - powiedziała córka Ateny.
-Dobrze, że dodałaś, bo mieliśmy tu wizytę drugiego boga. - powiedział markotny Zen.
Ale Ewa nie zdążyła zapytać jakiego, bo wtedy podeszli Mel i Hermes.
-Witajcie dzieci! Wasza koleżanka. Bardzo dobry konkurs. A teraz niespodzianka dla was wszystkich - mówiąc to zniknął.
Zastanawiali się nad sensem jego słów, gdy nad głową Mel zajaśniał zarys góry. Cala 4 oniemiała.
-To symbol Olimpu - powiedziała Ewa i wtedy wszyscy zniknęli ze zdziwieniem na twarzach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz