- Gdzie na Zeusa - po niebie przeszedł grzmot - oh tato ! Gdzie mamy znaleźć tego pawia? -
- Może wybieg dla ptaków? - Zen pokazał na plan zoo i postukał palcem w sektor ptaków. - O Pingwiny z Madagaskaru
- Ha Ha Bardzo śmieszne. Pawia szukamy, nie pingwina. Wątpię czy Mel będzie zadowolona jak przyprowadzimy jej pingwina zamiast pawia.
- To ją tylko przytłacza, nie denerwuj się. Jest zaskoczona. -Zen szedł pomału alejką.
- Przecież jej nie obwiniam. Ale czy to wszystko ma sens ...? - Wojtek szedł za Zenem i dałby głowę, żeby zobaczyć minę chłopaka, który bronił Mel.
Doszli do klatki w której siedziały pawie.
-Voila ! Pawie. Który to ten właściwy ? - Wojtek stanął przy ogrodzeniu i wyjrzał na wybieg.
- Nie wydaje Ci się, że to ten największy ? - Zen pokazał palcem na największego pawia przechadzającego się pośród pawic.
-Możliwe. Wchodzimy. - Wojtek przeskoczył przez ogrodzenie, a Zen poszedł jego śladem. Gdy tylko stanęli na trawie pawice się rozpierzchły, a paw popatrzył się na nich i rozłożył ogon. Był piękny. Nie było tam zwykłych pawich oczu, a historie Olimpu.
-Piękny - Zen stanął obok Wojtka który wyciągnął rękę do pawia. Ten przekrzywił głowę i ... podszedł do ręki chłopaka domagając się pogłaskania.
-Złap go. - Wojtek powiedział do Zena i pogłaskał ptaka po łbie.
Zen podszedł z klatką i ... złapał pawia bez problemu.
-Najgorszy... za łatwo poszło. - Wojtek pogłaskał ptaka jeszcze raz już przez pręty klatki. Na pręcie pojawiła się wtedy kartka.
"Synu Zeusa. Pawie są twoim dziedzictwem
Hera."
-Wychodzi na to, że mnie się będą się słuchać. - Wojtek popatrzył na Zena.
-Masz zwierzątko domowe - powiedział Zen śmiejąc się - boskie zwierzątko
***
-Mamy! Mamy ! - Wojtek wyszedł trzymając klatkę z pawiem, a za nim wyszedł Zen
-Cudnie. Będziemy mogli szukać dalej. - Ewa z uśmiechem przytuliła Wojtka.
-A gdzie Mel ? - Zen popatrzył się na resztę
-Tu jestem. Macie pawia ? - podeszła do nich. Zen patrzył na nią jakby chciał sprawdzić co robiła. Nie on jeden. Kostek złapał ją za rękę, obrócił w swoją stronę i przyglądał się jej.
-Gdzie byłaś ? - zadał pytanie, a Zen był mu wdzięczny.
-Na spacerze. Cudnie, że macie ptaka. To jeden zero dla nas. Teraz reszta. Szukaj Gromie szukaj ! - Mel wyrwała się Kostkowi i podeszła do klatki. Ta zaświeciła się, a z prętów się uniósł dymek.
- Floryda. Tam jest kolejny paw. - Ewa patrzyła się na dymek.
-Złapcie klatkę. On nas tam przeniesie. - Mel złapała pręty, a reszta poszła jej tropem. Za chwilę zniknęli, w drodze na Florydę, po kolejne pawie...
Super :) Bardzo ciekawy. Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńTwoja
Kik ;)
Super blog. W końcu przeczytałam xd. Trochę mi to zeszło ale... jest naprawdę dobre.
OdpowiedzUsuńRozdział nie mam nic do zarzucenia.
Był po prostu genialny.
Pozdrawiam k czekam na następny
Lucy
Muszę powiedzieć, że masz genialny pomysł. Świetnie piszesz. Przeczytałam twojego bloga w zaskakującym mnie czasie. (A ja bardzo szybko czytam)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i życzę wielkiej weny.
Ala
Zarąbisty rozdział i blog też.
OdpowiedzUsuńBrak słów.
Pozdrawiam
Lucy