Opowieść "Dziecko Olimpu i zaginione miasto" opowiada o dziewczynie, która dowiaduje się, że jest półbogiem, ale nie byle jakim. Jest Dzieckiem Olimpu.
Teraz musi stawić czoła wszystkim przeciwnościom losu, zobaczyć, którzy przyjaciele są jej wierni, odkryć tajemnice swojego istnienia oraz przekonać się czy jest miłość... :)

piątek, 6 września 2013

Rozdział 15 - 1:0 DLA NAS

Zen i Wojtek weszli do zoo. 
- Gdzie na Zeusa - po niebie przeszedł grzmot - oh tato ! Gdzie mamy znaleźć tego pawia? - 
- Może wybieg dla ptaków? - Zen pokazał na plan zoo i postukał palcem w sektor ptaków. - O Pingwiny z Madagaskaru 
- Ha Ha Bardzo śmieszne. Pawia szukamy, nie pingwina. Wątpię czy Mel będzie zadowolona jak przyprowadzimy jej pingwina zamiast pawia.
- To ją tylko przytłacza, nie denerwuj się. Jest zaskoczona. -Zen szedł pomału alejką.
- Przecież jej nie obwiniam. Ale czy to wszystko ma sens ...? - Wojtek szedł za Zenem i dałby głowę, żeby zobaczyć minę chłopaka, który bronił Mel.
Doszli do klatki w której siedziały pawie.
-Voila ! Pawie. Który to ten właściwy ? - Wojtek stanął przy ogrodzeniu i wyjrzał na wybieg.
- Nie wydaje Ci się, że to ten największy ? - Zen pokazał palcem na największego pawia przechadzającego się pośród pawic.
-Możliwe. Wchodzimy. - Wojtek przeskoczył przez ogrodzenie, a Zen poszedł jego śladem. Gdy tylko stanęli na trawie pawice się rozpierzchły, a paw popatrzył się na nich i rozłożył ogon. Był piękny. Nie było tam zwykłych pawich oczu, a historie Olimpu. 
-Piękny - Zen stanął obok Wojtka który wyciągnął rękę do pawia. Ten przekrzywił głowę i ... podszedł do ręki chłopaka domagając się pogłaskania. 
-Złap go. - Wojtek powiedział do Zena i pogłaskał ptaka po łbie.
Zen podszedł z klatką i ... złapał pawia bez problemu.
-Najgorszy... za łatwo poszło. - Wojtek pogłaskał ptaka jeszcze raz już przez pręty klatki. Na pręcie pojawiła się wtedy kartka.
"Synu Zeusa. Pawie są twoim dziedzictwem
Hera."
-Wychodzi na to, że mnie się będą się słuchać. - Wojtek popatrzył na Zena.
-Masz zwierzątko domowe - powiedział Zen śmiejąc się - boskie zwierzątko 
***
-Mamy! Mamy ! - Wojtek wyszedł trzymając klatkę z pawiem, a za nim wyszedł Zen
-Cudnie. Będziemy mogli szukać dalej. - Ewa z uśmiechem przytuliła Wojtka.
-A gdzie Mel ? - Zen popatrzył się na resztę 
-Tu jestem. Macie pawia ? - podeszła do nich. Zen patrzył na nią jakby chciał sprawdzić co robiła. Nie on jeden. Kostek złapał ją za rękę, obrócił w swoją stronę i przyglądał się jej.
-Gdzie byłaś ? - zadał pytanie, a Zen był mu wdzięczny.
-Na spacerze. Cudnie, że macie ptaka. To jeden zero dla nas. Teraz reszta. Szukaj Gromie szukaj ! - Mel wyrwała się Kostkowi i podeszła do klatki. Ta zaświeciła się, a z prętów się uniósł dymek.
- Floryda. Tam jest kolejny paw. - Ewa patrzyła się na dymek.
-Złapcie klatkę. On nas tam przeniesie. - Mel złapała pręty, a reszta poszła jej tropem. Za chwilę zniknęli, w drodze na Florydę, po kolejne pawie...

4 komentarze:

  1. Super :) Bardzo ciekawy. Czekam na nexta ;)

    Twoja
    Kik ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog. W końcu przeczytałam xd. Trochę mi to zeszło ale... jest naprawdę dobre.
    Rozdział nie mam nic do zarzucenia.
    Był po prostu genialny.
    Pozdrawiam k czekam na następny
    Lucy

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę powiedzieć, że masz genialny pomysł. Świetnie piszesz. Przeczytałam twojego bloga w zaskakującym mnie czasie. (A ja bardzo szybko czytam)
    Czekam na kolejny rozdział i życzę wielkiej weny.
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarąbisty rozdział i blog też.
    Brak słów.
    Pozdrawiam
    Lucy

    OdpowiedzUsuń