Opowieść "Dziecko Olimpu i zaginione miasto" opowiada o dziewczynie, która dowiaduje się, że jest półbogiem, ale nie byle jakim. Jest Dzieckiem Olimpu.
Teraz musi stawić czoła wszystkim przeciwnościom losu, zobaczyć, którzy przyjaciele są jej wierni, odkryć tajemnice swojego istnienia oraz przekonać się czy jest miłość... :)

piątek, 27 września 2013

Rozdział 20 - CHWILA WYTCHNIENIA.

Postanowili, że wrócą do Obozu oceanem. Mel i Zen mieli się zająć organizacją tej wyprawy. Cała reszta poszła zairofonować do Chejrona i zorganizować coś do jedzenia.
-Mel! Może jacht z wody ? Razem damy radę. - Zen patrzył jak Mel krząta się po plaży. 
-Nie nie nie. Trzeba znaleźć łódź. Patrz! Tamta się nada - Mel odeszła w stronę wygodnego jachtu.
-Chcesz go ukraść ? - Zen był wyraźnie zdziwiony planem Melanii
-Pożyczyć, a potem nie oddać w najbliższym czasie. Taka nazwa pasuje mi bardziej. Pomóż mi otworzyć. - mimo strachu, że się nie uda, łatwo weszli na jacht.
-Teraz pozostaje czekać na resztę. Wybacz Zen, ale chyba pójdę się przespać.
-Jasne. Idź. A może mam Ci przysłać Kostka jak przyjdą ? - Zen nie ukrywał złości na dziewczynę.
-Po co ? Chcę sie wyspać. A on mi nie potrzebny do tego. - Mel miała obrażoną minę to też obróciła się na pięcie i poszła do kajuty, którą zaadoptowała dla siebie.
***
-Gdzie Mel ?- Ewa weszła na pokład, a za nią Kostek i Wojtek z pawiami.
-Śpi. Zmęczyła się. Nie wiem nawet czym... Ulokujcie się gdzieś zaraz ruszymy. - Zen pokazał im w stronę kajut, a sam odszedł do sterowni.
-Co mu się stało ? - Ewa weszła za Wojtkiem do jego kajuty.
-Zazdrosny. - Wojtek wypuścił pawie i usiadł na łóżku, podczas gdy Ewa stała oparta o framugę. - Zazdrość jest bardzo silna, a on dostał kubeł zimnej wody i nie wie co ma zrobić.
-O czym ty mówisz ? - Ewa wyglądała jakby nie wiedziała co sie dzieje.
-Co się dzieje ? Mel podobała sie Zenowi, potem jak ją poznał to się zakochał, a Kostek był szybszy. On przecież zawsze kręcił sie koło Mel. Teraz miał okazję, a Zen widzi, że przegrał. - Wojtek patrzył sie na Ewę z rozdrażnieniem. Sam miał ten sam problem... Ewa niby raz chciała coś od niego, innym razem udawała jakby go nie było. Chciał, by wreszcie coś zrobili ze sobą i mieli pewność że jest dobrze. Może ona się bała ?
-On boi się wyznać jej, że się zakochał, Kostek się nie boi i teraz pulę zgarnia ten kto szybciej zareaguje. - Wojtek dalej starał się tłumaczyć Ewie sytuacje. 
-Przecież rozmawiają normalnie, znaczy Kostek i Zen - Ewa patrzyła dziwnie na Wojtka.
-No rozmawiają, bo są drużyną. CO mają się lać ? Po prostu Zen musi podjąć jakieś kroki, ale na powodzenie na jego miejscu bym nie liczył. - Syn Zeusa spokojnie odpowiadał na kolejne pytania.
-Ale nie każda bitwa jest przegrana. Może wystarczy coś ruszyć do przodu i spróbować. - Ewa obróciła sie na pięcie i wyszła.
Mel przez ściany kajuty słyszała ostatnie zdanie ich rozmowy. "O czym Ewa mówi ? Jaka bitwa ?" Postanowiła jeszcze się przespać, ale nie mogła zasnąć. Usiadła na łóżku i zaczęła rozmyślać, o czym to mówi Ewa. "Może chcę by Wojtek coś zauważył?" myślała trochę, a potem zasnęła. Nie wiedziała, że w czasie jej snu, Zen chciał odbyć z nią rozmowę, a tak tylko spotkał Kostka pod jej drzwiami i niepotrzebnie się denerwował...

2 komentarze:

  1. Uuuuu mam ochotę na dalsze... oj nie mogę się doczekać. ?.
    Czekam z niecierpliwością
    Lucy

    OdpowiedzUsuń