Opowieść "Dziecko Olimpu i zaginione miasto" opowiada o dziewczynie, która dowiaduje się, że jest półbogiem, ale nie byle jakim. Jest Dzieckiem Olimpu.
Teraz musi stawić czoła wszystkim przeciwnościom losu, zobaczyć, którzy przyjaciele są jej wierni, odkryć tajemnice swojego istnienia oraz przekonać się czy jest miłość... :)

piątek, 18 lipca 2014

Happy ONE YEAR! - DODATEK SPECJALNY



Dzień dobry! 
Na żywo dla państwa z Olimpu sam boski Apollo oraz jego 9 muz. Przeprowadzimy dla państwa relacje z obchodów pierwszej rocznicy (teraz właśnie w tym momencie mija rok! O 17:43 czasu środkowoeuropejskiego ;P) opowiadania
"Dziecko Olimpu i zaginione miasto". 

W programie jak zawsze świetna zabawa, ale powitajmy najpierw nasze gwiazdy na czerwonym dywanie! Bogowie tym razem odstąpili nie jako miejsca swoim półboskim dzieciom, sami już siedzą w sali tronowej, jednak to nie tam odbędzie się dzisiejsza uroczystość. Wszystko będzie miało miejsce przed pałacem w pięknych ogrodach im. Współpracy bogów i herosów. Oczywiście herosi cieszą się z tego, że to dzisiaj oni są w centrum uwagi.
"Nie wierzę! Bogowie nie będą się pchali w centrum wydarzeń? Ja Cię! Zawsze marzyłem, że wszyscy będą mnie podziwiać. No, bo w końcu wszyscy kochają Leo, nie?" Leo Valdez
"Pomyśleć, że nie dosyć, że nie chcą nas zabić to jeszcze pozwalają nam się bawić na Olimpie. Nie spodziewałem się, co najwyżej imprezy w Obozie, na którą wpadłby tato, Atena, Zeus, Pan D., ale taka impreza? Jestem w szoku! Prawie zemdlałem na wieść o tym" Percy Jackson
"Wszystko ładnie pięknie, tylko, żeby oni, znaczy żebyśmy my nie popsuli tego wszystkiego nad czym tak długo pracowałam... Ma być porządek!" Annabeth Chase
"Pierwszy raz na Olimpie jest taki ekscytujący! I to jeszcze impreza na naszą cześć! Nie wierzę w swoje szczęście! To jak jakiś sen." Wojciech Grądzki
To tylko niektóre z komentarzy jakich się nasłuchałem od Hermesa, gdy ten przekazywał im tę radosną wiadomość. Oni myślą, że to tak spokojnie przeszło... Całe wielogodzinne obrady trwały czy ich tutaj wpuścić, ale po sukcesie ich misji w końcu Zeus zarządził, że mogą tutaj urządzić rocznicę. Tylko ZAKAZ wstępu do pałacu, chyba, że ktoś zostanie wezwany. Ale, ale wróćmy do naszego czerwonego dywanu. Mieli się pojawić wszyscy, ale po późniejszych ustaleniach doszli, znaczy doszliśmy do wniosku, że by uniknąć chronicznego bólu głowy, wstęp mają tylko greccy półbogowie albo Ci, którzy się utożsamiają z Grekami. Tym o sposobem miało zabraknąć Hazel i Franka, ale Jason i Wojtek mieli się pojawić. Ale oto słyszymy dźwięk, który oznacza, że przyjechała winda, to znaczy, że pierwsi goście się pojawiają. Otwierają się drzwi i oto wkracza... Chejron!! Został tutaj zaproszony, no właśnie, nikt nie wie czy zaprosili go herosi, czy bogowie, ale pojawia się jak zwykle dostojnie i z uśmiechem.
- Witaj Chejronie! Jak zdrówko? -
- Apollo, widzę, że odnajdujesz się w roli konferansjera? Czuję się znakomicie! Ale nie zawracajmy już głowy,  końcu widzowie HefajstosTV czekają na prawdziwe gwiazdy, a nie na konia. - 
Może i nasz centaur ma racje, ale o to znowu słyszymy magiczni dźwięk windy. Kto to tym razem nas zaszczyci? Pomału rozsuwają się panele... oo! Ja już wiem kto to przyjechał! Widzę burzę rudych włosów, czy wy też już wiecie kto to? Tak to nasza Rachel! Ale któż to jej towarzyszy? To są nasi pierwsi bohaterowie na naszym święcie. Nico i Zen, przepraszam Olaf!
- Witaj Apollinie! Miło, że pozwolili mi tu przyjść -
- Żartujesz, Rachel! Jesteś naszą wyrocznią, jakie to święto bez Ciebie? -
- Dokładnie! Nico ma stuprocentową rację. Idźcie sobie zająć dobre miejsca. Ale Olaf, na Ciebie czeka reporter, blisko świątyni Ateny. Leć tam - 
Nasze pierwsze gwiazdy już idą zająć miejsca, a my wyczekujemy kolejnych. Ale zanim przyjdą to czas na reklamy!
"Jesteś zmęczony? Brak Ci sił? A potwory dalej Cię gonią? 
Łyknij świeżego nektaru! On pozwoli Ci dalej walczyć!"
Zamówienia przyjmuje Hermes. 
Producent nie odpowiada za jakiekolwiek uszczerbki na zdrowi spowodowane niewłaściwym spożyciem,
bądź użytkowaniem. Uprzedza się, że przed użyciem należy zapoznać się z ulotką bądź skonsultować
z Apollem. SZCZEGÓLNIE HEROSI!!

Halo, halo! Wróciliśmy po reklamach, ale zanim znowu na czerwony dywan to zapraszamy do naszego reportera, który rozmawia z Olafem "Zenem" Zendrowskim.
Reporter: Jak się czujesz?
Zen: Dziękuję, świetnie. 
Reporter: Fajnie się znaleźć na Olimpie?
Zen: Nie jest to tak ekscytujące jak za pierwszym razem, ale jest super jak zawsze! Mam nadzieje, że spotkam rodziców.
Reporter: Aaa właśnie, nie żałujesz swoich ostatnich wyborów?
Zen: Oszalałeś? To była chyba najlepsza decyzja. Nikt się nie wścieka, mało tego jakby mnie chwalą za tą decyzję. Ja się bawię świetnie. Pomału staje się popularny.
Reporter: Na początku stałeś się jakby czarnym charakterem, żeby potem pomału się zmieniać. Trudno było?
Zen: Ustalmy jedno. Nie byłem czarnym charakterem. Byłem zaślepiony miłością. Ale gdy Mel wyznaczyła granicę, no cóż... musiałem się dostosować. Z kimś takim jak Kostek się nie dyskutuje, bo i tak nie wygram. Ale jestem zadowolony, że tak wybrała. Ostatnio jeszcze się w tym utwierdziłem. 
Reporter: Zyskujesz popularność z zastraszającą prędkością. Miło być znowu Olafem?
Zen: Nigdy nie krytykowałem ludzi przez to, że nazywają mnie Zenem. Prościej było im to wymówić, a mnie to nie denerwowało. Zresztą nie przepadam za swoim imieniem. Ale skoro pytasz, to tak, miło być znowu nazywanym przez kogoś Olafem. Może z czasem będę wolał, żeby mnie tak nazywano, na razie nie przeszkadza mi ani tak, ani tak.
Reporter: Ostatnie pytanie... Nie czujesz się zmęczony misją i tym wszystkim co się działo?
Zen: Masz na myśli to, że się wyzbyłem Posejdona? Że byłem synem Afrodyty? Nie jestem zdruzgotany. Tym bardziej, że w sumie wszystko się dobrze skończyło. Misja się skończyła. Kilka siniaków, otarć, ale czuję się ogólnie dobrze. Myślę, że wszyscy czujemy się po tej misji doskonale.
Reporter: Dziękuję Ci za rozmowę.
Zen: Też dziękuję, a teraz lecę, czas świętować!

Mam nadzieje, że czujecie się zaspokojeni tym wywiadem? Ja osobiście jestem, ale dla boga wyroczni, nie jest to jakoś specjalnie ekscytujące. Ale cóż to za dźwięk? Kolejna winda dojechała! Otwierają się drzwi... cóż za napięcie... jeszcze ta muzyka. Zaraz! Wyłączcie tą muzykę, bo czuję presję. Więc pojawiają się nam właśnie. Leo i Kalypso! Myślę, że nasz mały mechanik, wreszcie czuje się zadowolony, że może spędzać czas z dziewczyną.
- Cześć Leo! Witaj Kalypso! - 
- Hejka Apollo! Piękny wieczór, na taką cudowną galę, nie prawdaż?
- Nie da się ukryć. Zadowolony po skończeniu misji, Leo?
- Ależ tak! Wreszcie mogę się spotkać z Ka...kumplami z obozu! Zresztą taki rejs jest strasznie męczący, ale będziemy już lecieć. Trzeba zająć dobre miejsca. Na razie
Ah! Lubię tego chłopaka, a teraz wygląda na szczęśliwego. Myślę, że Afrodyta jest zadowolona z jego życia. Ale to znowu mój ulubiony dźwięk, co znaczy, że znowu ktoś się dobija! A więc czekamy na to kto się wyłoni... Piper i Jason Odkąd chłopak zmienił się z Rzymianina na Greka wszędzie go pełno. Ale może trochę teraz o kreacji. Jason ubrany w piękny czarny garnitur, który idealnie podkreśla jego blond włosy. A Piper? No cóż. Jak na co dzień nie chce, by widziano w niej zbyt wiele z Afrodyty tak teraz... jest oszałamiająca. Ma na sobie piękną fioletową sukienkę przed kolano. Włosy niedbale zaplecione w warkocz. Ale, ale! No cóż to za obyczaje. Uciekli bokiem. No cóż. Nie każdy jest gotów, by stanąć na czerwonym dywanie. Dorwę ich później poza anteną. Ale nie martwcie się oto znowu słyszę ten dźwięk. Więc witamy kolejnych... Annabeth i Percy No ta dwójka to potrafi się pojawiać. Chłopak ma w sobie więcej ojca niż by się mogło zdawać. Czarne włosy rozwiane jakby przez wiatr. No tak. Annabeth coś próbuje z nimi zrobić, ale chyba jej nie wychodzi. Ma na sobie taki granatowy garnitur, a ona? No cóż. Kolejna genialna kreacja tym razem w kolorze jakby lekkiej zieleni. Hmm... Nie wiem jak to nazwać, ale wygląda prześlicznie.
- Witajcie! Wyglądacie oszałamiająco! 
- Dziękujemy Apollo. Tylko od rana coś próbuje zrobić z jego włosami, ale nic nie potrafię.
- Powiedz szczerze do kamery, że tylko udajesz, bo Ci się taki podobam, ale chcesz wyjść na taką co to wszystko ma zaplanowane, co?
- Nienawidzę Cię, Glonomóżdżku! 
Zostawmy ich, niech to załatwią między sobą. Czekamy już chyba na ostatnią parę tego wieczoru. Cóż za napięcie... ale jest! Jest nasz dźwięk. Otwierają się drzwi i oto... Mel i Kostek. Wyglądają jak zwykle. Pięknie, cudownie, bosko. On w garniturze, ona w takiej miętowo-morskiej sukience. Na nich wszyscy czekali, w końcu to oni, no bardziej ona są gwiazdami dzisiejszego wieczoru.
- Witaj Apollo! Mam nadzieje, ze się nie spóźniliśmy! Takie korki... - 
- Nie, nie, skądże znowu. Zresztą bez was byśmy nie zaczęli. Mel, reporter na Ciebie czeka koło świątyni Ateny. Zresztą na Kostka też. Ale on potem. Idźcie już, idźcie! - 
Kochani to już wszyscy nasi ważni goście. Zapraszam teraz na wywiad z Melanią Nowakowską.

Reporter: Łał... Cały czas chciałem Cię spotkać. Jesteś takim moim idolem. Powiedz jak się czujesz jako dowódca?
Mel: Ciekawe pytanie <śmiech> nie zastanawiałam się czy jestem dowódcą. Powiem Ci, że wcale mnie to nie przerasta. Czuję się wręcz spełniona, że tak powiem, chociaż wybory często sprawiają problemy. 
Reporter: Wiem, że sprawiają. Twój wybór nie był prosty. Dlaczego tak trudno Ci było wybrać, który chłopak lepszy?
Mel: Że tak powiem... kocham wszystkich moich przyjaciół. Kostka, no coż. Zakochałam się w nim jak jeszcze byliśmy w szkole. Potem on zniknął i została we mnie taka pustka. Zen jest spoko, ale obawiam się, że nic do niego nie czułam i nie czuje. Wiedziałam jednak, że on coś czuje do mnie. Może bałam się, że go skrzywdzę? Kiedyś jednak trzeba było wyznaczyć tą granicę.
Reporter: Jak już jesteśmy przy chłopakach, to czy ciężko jest chodzić z synem Aresa?
Mel:  To powinniście raczej jego zapytać czy nie jest mu ciężko ze mną <śmiech> Dręczy go czasem to, że ja jestem lepsza od niego. Nawet jak razem walczymy i ja wygram, to się na mnie obraża. Wiecie, syn Aresa powinien wygrywać, a nie przegrywać. To go troszkę denerwuje. Ale ja nie odczuwam jakichś problemów z nim, chociaż... Też mam wybuchowy charakter, więc czasami mamy sprzeczki, ale szybko się godzimy.
Reporter: Wybuchowy charakter? Może to wychodzi krew Aresa? Bo przecież jako Dziecko Olimpu też masz w sobie krew Aresa? Jak to w ogóle jest?
Mel: Mam, mam. Połowę Olimpijczyków mam we krwi. Sama do końca nie wiem jak to działa. Nie zrozumiałam do końca jak mi to Chejron tłumaczył. Nie rozumiem też jak mogę mieć rodziców i jednocześnie być półbogiem. Nie przeszkadza mi to. Jestem córką Ateny, ale mam moc posejdonową. Lubię wodę i lubię się nią bawić. Teraz jak mogę kontrolować ocean, morze, rzeki, jestem w sumie zadowolona. Fajnie jest być takim wyjątkowym.
Reporter: Jesteś wyjątkowa, nie da się zaprzeczyć. Jakie plany na teraz?
Mel: Odpocząć po misji. Poza tym muszę się szkolić. Nie wiem co Chejron, co moja rodzina, ale ja chyba chciałabym wrócić do domu. Od marca nie byłam w szkole to będą straszne braki! A to ostatnia klasa gimnazjum. Tyle będę musiała nadrabiać...
Reporter: Na pewno dasz radę. Dziękuję CI za rozmowę Do zobaczenia.
Mel: Dzięki i do zobaczenia.

Teraz, żeby bez większych wstępów zapraszam na galę
"Ulubiony bohater i bohaterka opowiadania"
Zasady były proste. Przez tydzień, przed galą można było oddawać swoje głosy. Dzisiaj wyłonimy zwycięzców. Na początek bohaterka. Nagrodę w tej kategorii wręczy... Afrodyta, bogini miłości.
- Witam wszystkich. Mam zaszczyt wręczyć nagrodę dla ulubionej bohaterki... nagroda wędruje do... Annabeth Chase!
- Dziękuję bardzo! Cieszę się, że mnie tak doceniacie! Postaram się jeszcze bardziej zasłużyć na miano waszej ulubienicy! - 
No to już jedną kategorię mamy załatwioną. W kategorii ulubiony bohater nagrodę wręczy... Hermes, bóg podróżników (zapłacił mi 100 złotych drachm, żebym powiedział, że jest bogiem podróżników, a nie złodziei).
- Witajcie! Jak się bawicie?! Cieszę się, że świetnie. Bez ceregieli. Waszym ulubionym bohaterem został... ups. Percy i Zen!
Ohoho! Mamy dwóch ulubionych bohaterów! Prosimy o brawa!!
- Dziękujemy! 
Oni są bardzo wylewni z tego co widzę. To teraz szybciutko mały przerywnik. Wywiad z Kostkiem.

Reporter: Skończyłem rozmawiać z twoją dziewczyną. 
Kostek: Znalazła czas? Ostatnio tylko cały czas się uczy, tylko wieczorami idziemy na plażę albo siedzimy na arenie. Nawet na tą galę musiałem ją prawie siłą wyciągać.
Reporter: Dziecko Olimpu, a przy okazji córka Ateny. Tak jakby ma w genach uczenie. Znaczy się ciężko się z nią umawiać?
Kostek: Na Zeusa! Oszalałeś? Ona by mnie zabiła jakbym powiedział, że ciężko się z nią umawiać. Uwielbiam ją. Od czasów szkoły jeszcze. Co prawda. Jest popularna, a do tego ładna, to sprawia, że mam dosyć dużą konkurencję, ale ufam jej. Najgorzej przeżywałem Zena, ale nauczyłem się z tym żyć. Szczególnie ostatnio.
Reporter: Popularność ciężko jest znieść. Ona też może być o Ciebie zazdrosna?
Kostek: Jeśli mam być skromny to nie, jeśli mam być szczery to tak.<śmiech> Jestem przecież przystojny i popularny, ale ona jest dla mnie najważniejsza.
Reporter: A twoje kontakty z Zenem? Przecież bardzo długo byliście wrogami.
Kostek: Nie wiem czy użyłbym tak mocnego słowa jak wrogowie. Zacząłem się uspokajać po jej wyborze.Ostatnie wydarzenia uspokoiły mnie już całkowicie. Teraz... no przyjaciółmi raczej jeszcze nie jesteśmy, ale myślę, że możemy się uważać za kumplów. Ostatnio razem zdobyliśmy sztandar, wspólnymi siłami. Chyba teraz już będzie tylko lepiej.
Reporter: Cieszę się, że wszystko się dobrze układa. Dziękuję Ci za rozmowę.
Kostek: Dzięki, czas na mnie. Żeby moja dziewczyna nie zapomniała z kim tutaj przyszła.

To ostatni wywiad na dzisiaj. To zresztą już koniec naszej relacji na żywo. HefajtosTV tylko tyle czasu przeznaczyło na to wydarzenie. Życzymy pomyślności wszystkim bohaterom i zapraszamy ich na imprezę. Do zobaczenia mam nadzieję za rok! Pozdrawiam Apollo!
--------------------------------------------------------------------------------
Mija rok odkąd zaczęłam pisać. Dziękuję wam wszystkim, który tu byliście, za to że byliście. Szczególne podziękowania dla Lakii, która cały czas wierzyła, że wrócę do pisania :) Ale i dla innych anonimowych lub nie, który trwali ze mną przez ten rok. Mam nadzieje, że taka notka z okazji rocznicy was satysfakcjonuje ;) Kolejny post już wkrótce, a na razie.
Szczęśliwej Pierwszej Rocznicy "Dziecka Olimpu"

 i mam nadzieje, że za rok będziemy obchodzić drugą :D

3 komentarze:

  1. Powiem jedno słowo.- WOW.
    Jestem tutaj od dziś, a już przeczytałam wszystko.
    Twój blog jest fantastyczny!

    A notka urodzinowa powala na łopatki :D
    Chcę zamówić nektaru od Hermesa :D XD
    Jesteś bardzo kreatywna!
    Nie moge się doczekać następnego posta ;D
    ~ Julie
    Zapraszam do mnie :* Miło by mi było gdybyś pozostawiła komentarz :D
    http://dalsze-losy-herosow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Lakia na żywo z zimnej plaży: to jest epickie! Naprawdę wyszło genialnie; wywiady z bohaterami, relacja Apolla (świetny wybór), no po prostu wszystko cudownie. Krótko, bo wciąż z telefonu. Wesołej rocznicy! I mam nadzieję, że doczekamy drugiej :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto to jest Kostek, Zen i Mel?
    Tak to ekstra super pomysł z tymi wiadomościami i wywiadami. Doceń moją opinię. Jako, że jestem córką podziemia rzadko coś mi się podoba( ten kto nie rozumie niech spojrzy na mój nik)

    OdpowiedzUsuń